Oneironauta – nie pomylić z astronautą!

To naukowo brzmiące słowo pochodzi od greckiego „oneiros” (sen) i „nautēs” (żeglarz). Wyobraź teraz sobie, że w środku snu nagle zdajesz sobie sprawę, że to wszystko nie jest rzeczywistością. Patrzysz na swoje ręce, czujesz, widzisz wyraźniej, słyszysz wszystkie dźwięki – ale jesteś wierny temu, że śnisz. To moment przebudzenia wewnątrz marzenia sennego. Zamieniasz się w  oneironautę – świadomego podróżnika. Ten niezwykły fenomen, znany jako świadome śnienie (bardziej znana nazwa po ang. lucid dreaming), spędza sen z powiek mistykom i naukowcom.

Czym jest oneironautyka?

Oneironautyka to praktyka i nauka świadomego śnienia, czyli stanów, w których śniący zdaje sobie sprawę, że śni. W wielu przypadkach potrafi również wpływać na przebieg snu, co nie jest wcale takie proste jak się wydaje. Choć termin może brzmieć futurystycznie, jego historia jest zakorzeniona już zarówno w starożytnych tradycjach duchowych, jak i nowoczesnej psychologii. Jego współczesna definicja pochodzi z drugiej połowy XX wieku, kiedy to badacze, tacy jak Keith Hearne i Stephen LaBerge, rozpoczęli  badania nad zjawiskiem lucidity. Wykorzystali przy tym techniki okulistyczno-graficznych do rejestrowania ruchów gałek ocznych we śnie. To wtedy świat nauki zaczął traktować świadome sny jako realne, nie wymyślone zjawisko. Niektórzy z badaczy sądzi nawet, że świadome śnienie może mieć powiązane z fizyką kwantową. No ale żeby nie wpaść do czarnej dziury lepiej zostawmy to fizykom.

Kim jest żeglarz snów?

Oneironauta to nie tylko osoba, która śni świadomie, ale i aktywny uczestnik wewnętrznych podróży, o czym wspomniałam powyżej. To swoisty żeglarz ludzkiej psychiki – eksplorator tego, co ukryte pod taflą świadomości. Dla wielu praktyków jest to nie tylko hobby, ale forma autoterapii, sztuki, a nawet duchowej praktyki. Oneironauci uczą się nie tylko jak śnić świadomie, ale i po co. Jedni używają tej zdolności do leczenia traum, inni do rozwijania kreatywności, a jeszcze inni – po prostu dla radości latania nad miastami, rozmów z nieistniejącymi postaciami czy eksplorowania alternatywnych wersji rzeczywistości.

Mechanizmy świadomego snu : sen REM i świadomość

Większość świadomych snów występuje podczas fazy REM (Rapid Eye Movement). Jest to moment, w którym mózg jest niemal tak aktywny jak na jawie, a ciało całkowicie sparaliżowane. W tym stanie, przy odpowiedniej praktyce, możliwe jest uzyskanie świadomości, że to wszystko jest snem. Przełomowym momentem jest moment autorefleksji – „czy ja śnię?”. To jak kliknięcie wewnętrznego przełącznika. Tylko uwaga! – Zbyt duże podekscytowanie może sprawić, że od razu się obudzisz – to zupełnie normalne na początku podróży z świadomym śnieniem.

Techniki wejścia w świadomy sen

Wśród technik używanych przez oneironautów, najpopularniejsze to:

  1. MILD (Mnemonic Induction of Lucid Dreams) – polega na powtarzaniu afirmacji typu „kiedy będę śnił, uświadomię sobie, że śnię”.
  2. WILD (Wake Induced Lucid Dream) – wejście bezpośrednio w sen ze stanu czuwania, bez utraty świadomości.
  3. Reality checks – regularne sprawdzanie rzeczywistości w ciągu dnia (np. patrzenie na zegarek, czytanie tekstu). Wszystko po to, by wyrobić nawyk, który uaktywni się we śnie.

Fundamentalnym narzędziem każdego oneironauty jest dziennik snów. Regularne zapisywanie snów nie tylko poprawia ich zapamiętywanie, ale także uczy rozpoznawać własne „znaki snu”. To specyficzne dla nas elementy, które często pojawiają się we śnie i mogą sygnalizować, że śnimy.

Dlaczego warto zostać oneironautą?

Świadome sny to poligon dla wyobraźni. Paul McCartney usłyszał we śnie melodię „Yesterday”, Salvador Dalí wykorzystywał sen jako narzędzie artystyczne, a wielu pisarzy – od Lovecrafta po Kinga – czerpało inspirację z onirycznych wizji. Badania wskazują, że świadome sny mogą być pomocne w leczeniu koszmarów, fobii czy PTSD. Onejronauta może skonfrontować się z lękiem w bezpiecznym środowisku snu – oswoić go, a nawet przetransformować. Oprócz tego, sen to projektor naszej podświadomości. W świadomym śnie możemy „rozmawiać” z wewnętrznym „ja”.

Dla sceptyków – to neurobiologia. Mistyków – brama do innego wymiaru. Dla nauki – fascynujące pole badań.

Aby stać się oneironautą nie potrzebujesz biletów, paszportów, ani walizek. Potrzebujesz tylko otwartości, ciekawości i odrobiny dyscypliny. Gdy zamkniesz oczy dziś w nocy, być może to właśnie ty zostaniesz kolejnym żeglarzem snów. Dobranoc!