Czyli o galopancie słów parę.
Jak nazwa wskazuje, galopant wcale nie jest profesjonalnym biegaczem, ani palantem, choć końcówka słowa jest łudząco podobna do tego stwierdzenia. Oczywiście, nie możemy stygmatyzować. Nawet galopant może być biegaczem (i palantem!), a w języku francuskim nawet oficjalnie nim jest. Indywidualizm jest jednak niezwykle ważny w XXI w. a wszelkie zależności językowe są passé. Podobnie jak archaizmy, którym zresztą, owe słowo jest.
Galopant bowiem, znany jest również jako – konkurent, wielbiciel, amant, oraz mój osobisty faworyt – absztyfikant. Jak podaje PWN, galopant używany był żartobliwie. Prus w Kronice 4, użył go w zdaniu tak:
„Choć Renia miała galopantów (…) na kopy, jej serce było wolne”
… w takim zdaniu, nie wiadomo, kogo bardziej żałować – zimnej jak lód Renii czy galopantów, skazanych na jej chłód. Niezależnie od wyboru, jedno stwierdzenie pozostaje prawdą – miłość jest trudna, a zaloty bywają – o ile to możliwe, jeszcze trudniejsze. Nie dziwi mnie zatem metaforyczny galop zawarty w słowie. Wszak miłość często staje się wyścigiem konkurentów, szczególnie gdy mówimy o przesyconych romantyzmem książkach, czy też serialach. Niestety w prawdziwym życiu kolejki zalotników rodem z „Bridgertonów” nie zdarzają się zbyt często. Jeszcze rzadziej zdarza się, aby owi konkurenci chcieli się pobrać. Archaizm zatem staje się miłym słowem przypominającym bardziej stwierdzenie wyjęte z powieści sci-fi, aniżeli z życia. Czy smutno się o tym pisze? Tak właściwie, to całkiem przyjemnie, dużo gorzej za to w taki sposób się żyje. Ironicznie – żyjemy w czasach kryzysu samotności, chociaż ludzie na całym świecie są na wyciągnięcie ręki. Do tego, owe wyciągnięcie nawet nie musi być pełne siły, wystarczy do kieszeni, bo tam najczęściej chowają się nasze telefony. Jak zauważyło jednak wielu uczonych – Internet, który zbliża ludzi dalekich, jednocześnie oddala tych najbliżej.
Zatem, może czasem warto pogalopować do sąsiada, zamiast scrollować po globusie. Jak widać okazuje się, że nawet archaiczne słowa jak galopant mogą nas czegoś nauczyć – nie bójmy się biegu do ludzi. W końcu, nawet jeśli męczy bardziej niż stukot w klawiaturę, to daje więcej niż pusty ekran