Zapewne większość z nas kojarzy słowo kartel z zamaskowanymi mężczyznami, z tatuażami, trzymających karabiny w dłoniach. Jest to dość trafny opis, jednak to słowo ma jeszcze drugie dno (ani trochę bardziej legalne).
Ale skąd to się wzięło?
Etymologia tego słowa nie jest jednak tak prosta i bezpośrednia, jak skojarzenie z latynoskimi przestępcami. Pierwotnie łacińskie słowo chard (od którego wzięło się włoskie cartello) oznaczało kartę, cartello zaś – kartkę papieru. W średniowieczu ewoluowało do francuskiego cartel, by finalnie przenieść się do języka angielskiego a także do innych języków indoeuropejskich.
Pierwotnie oznaczało ono pisemną umowę wymiany jeńców, jednak w późniejszych latach zostało ono uogólnione do jakiegokolwiek porozumienia pomiędzy dwoma walczącymi państwami (np. rozejmu, zawieszenia broni).
kartel
[fr.], ekon. monopolistyczna zmowa przedsiębiorstw z jednej gałęzi (wytwarzających podobne dobra), mająca na celu uzyskiwanie nadzwyczajnych, monopolowych zysków przez ograniczenie podaży, podział rynków zbytu i kształtowanie wysokich cen.
Współcześnie definicja kartelu nie odbiega tak mocno od tej historycznej. Kartele są nielegalne zarówno w Unii Europejskiej, jak i w Stanach Zjednoczonych.
Kartele narkotykowe działają podobnie jak wymienione wcześniej przedsiębiorstwa. Kilka niezależnych organizacji współpracuje ze sobą, aby zdominować rynek narkotyków. Ich członkowie są doskonale zorganizowani, dysponują dużymi środkami finansowymi oraz bardzo często stosują okrucieństwo do walki z przeciwnikami.
A jak to w tym Meksyku?

Niezaprzeczalnie, gdy mamy wskazać na mapie świata miejsce skojarzone z baronami narkotykowymi, nasze palce samoczynnie powędrują w stronę Ameryki Łacińskiej. Pierwsi handlarze nie byli jednak latynosami, a Chińczykami zatrudnionymi jako tania siła robocza na placach budowy m.in. w Meksyku już od XIX w. Jako że palenie opium jest głęboko zakorzenione w chińskiej kulturze, zaczęli oni tworzyć plantacje maku oraz wytwórnie opium. W latach 40. XX w. handlem opium (a wkrótce marihuany) zajmowali się już Meksykanie.
Jedne z pierwszych karteli powstały jednak poza granicami Meksyku – w Kolumbii. To kartele z Cali oraz Medellín. Ten drugi prowadzony przez wszystkim znanego Pablo Escobara w szczytowym momencie odpowiadał za 96% dostarczonych narkotyków do Stanów Zjednoczonych oraz 90% na światowym rynku kokainy.
Jeden z pierwszych meksykańskich karteli powstał w 1980 roku jako kartel z Guadalajary. Założycielem był Miguel Ángel Félix Gallardo – były funkcjonariusz meksykańskiej policji. Współpracował on z wieloma kolumbijskimi kartelami i kontrolował cały handel w Meksyku oraz szlaki narkotykowe do Stanów Zjednoczonych.
Wojna narkotykowa, czyli kartele współcześnie

Przekupione władze Meksyku do 2006 roku nie podejmowały żadnych większych działań przeciwko kartelom. Dopiero prezydent Felipe Calderón ogłosił oficjalną walkę z narkotykową działalością. Do zrealizowania misji wysłał wojsko, gdyż uznał, że policja jest zbyt skorumpowana. Do tej pory dokonano wielu aresztowań, konfiskat transportów, jednak nie daje to satysfakcjonujących rezultatów. Kartele są rozproszone i w miejscu upadłego od razu powstaje nowy.
Działania wojenne co roku pochłaniają tysiące ofiar, głównie w północnych stanach Meksyku. Giną członkowie karteli, funkcjonariusze, ale i cywile. Szacuje się, że do 2011 śmierć poniosło 43 tys. osób. Kartele są zatem dowodem ludzkiego zepsucia i okrucieństwa, które nie znają granic.