„Gałgan” – słowo, które łobuzuje od wieków

Ani to wyzwisko, ani komplement — raczej ciepły, lekko karcący przydomek dla kogoś, kto właśnie zrobił coś… „po swojemu”. Ale skąd się właściwie wzięło to uroczo staroświeckie słowo? I dlaczego „gałgan” znaczy dziś coś zupełnie innego niż kiedyś?

Słowo „gałgan” w języku polskim ma kilka znaczeń, które mogą się różnić w zależności od kontekstu w jakim go używamy. Dawniej „gałgan” oznaczał po prostu szmatę, łachman, stary kawałek materiału. Pochodzi od staropolskiego „gałgań” i był używany dosłownie – w kontekście odzieży zużytej, niepotrzebnej, podartej. W języku gwarowym oznaczał także rzeczy marnej jakości. W kontekście dosłownym, odnosi się do kawałka materiału, np. „Potrzebuję gałgana do wyczyszczenia stołu”. 

Z czasem zaczęto tak mówić również o ludziach – najpierw pogardliwie, a potem coraz częściej z ironią lub nawet sympatią. W niektórych regionach Polski, „gałgan” jest w bardziej łagodny sposób używane, jako określenie dla dzieci, które są niegrzeczne lub psotne. Słowo to ma wówczas humorystyczny wydźwięk, jest synonimem urwisa, łobuziaka, psotnika. W kontekście przenośnym, może być używane jako określenie osoby, przykładowo:

  • „Ty mały gałganie!” – forma pieszczotliwego karcenia dziecka, które coś zbroiło
  • “Ten gałgan zaś ukradł mi ziemniaki” – nacechowane złośliwe, określenie na złodzieja.

Choć zrozumiałe w całej Polsce, najczęściej używane było i jest w Małopolsce oraz na Podkarpaciu, a także na Śląsku (często w starszym pokoleniu, ale nie tylko) oraz w języku literackim i poetyckim. Dziś brzmi trochę archaicznie, ale właśnie to dodaje mu uroku. W czasach, gdy mówimy „urwis”, „łobuziak” albo „agent”, „gałgan” wraca jako słowo z charakterem.

Nie wierzycie? Gałgan jest słowem widocznym w polskiej literaturze, raczej w odniesieniu do osób. Oto kilka cytatów z klasyki:

1. Bolesław Prus „Lalka” — przykład użycia z ironicznym wydźwiękiem, w rozmowie między znajomymi.

 „A toś ty gałgan, Wokulski, żeś się tak dał omotać tym wszystkim fanaberiom!”

2. Władysław Reymont „Chłopi” — użyte pogardliwie, określające niechlujnego mężczyznę.

„Gałgan jeden, znowu się opił i leży jak nieżywy pod stodołą.”

3. Kornel Makuszyński „Awantura o Basię” — użyty z czułością, jako pieszczotliwe określenie niesfornego dziecka.

„Oj, gałgan z ciebie, Basieńko – mówiła panna Florentyna z uśmiechem – znów narozrabiałaś!”

4. Maria Kownacka „Plastusiowy pamiętnik” — klasyczny przykład zastosowania w literaturze dziecięcej.

„Z tego Tadka to straszny gałgan, ciągle coś broi.”

  • Lalki zrobione ze szmatek to gałganki.
  • Gałganem można było nazwać złodziejaszka, cwaniaka, ale też bajkowego łobuza.
  • W gwarze śląskiej do dziś można usłyszeć: „Kaj żeś był, gałganie jeden?”

W świecie pełnym dosadnych słów i internetowych bluzgów „gałgan” to jak powiew słownej elegancji w starym płaszczu. Ma w sobie coś z poczciwości, dzieciństwa, gdzie największe przewinienie to zjedzenie jabłka z cudzego sadu.

Więc następnym razem, zanim powiesz komuś „urwis” albo „zgrywus” – pomyśl, czy nie lepiej zawołać po staropolsku, z uśmiechem: „A ty gałganie!