Choć Euronymous i Eurynomos pochodzą z dwóch zupełnie różnych światów, ich imiona brzmią niemal identycznie i obaj są owiani aurą mroku. Pierwszy to ikona norweskiego black metalu, gitarzysta zespołu Mayhem, który zapisał się w historii muzyki nie tylko swoimi kompozycjami, ale i kontrowersjami. Drugi to zapomniany demon z mitologii greckiej, związany z rozkładem i śmiercią. Na pierwszy rzut oka nie mają ze sobą nic wspólnego, ale czy na pewno?
Øystein Aarseth, zany pod pseudonimem Euronymous, urodził sie w 1968 roku i już jako nastolatek zaczął fascynować się muzyką ekstremalną. W 1984 roku założył Mayhem – zespół, który na zawsze zmienił historię black metalu. Jego twórczość inspirowana była m.in. dokonaniami Venom, Bathory i Celtic Frost, ale to, co stworzył, było jeszcze bardziej mroczne i bezkompromisowe. Euronymous był nie tylko muzykiem, ale także ideologiem black metalu. Twierdził, że prawdziwy black metal powinien być brutalny, nihilistyczny i antychrześcijański. W Oslo prowadził sklep płytowy Helvete (nor. Piekło), który stał się miejscem spotkań ekstremistycznie nastawionych muzyków i fanów gatunku. To właśnie tam narodziło się tzw. Black Circle – grupa ludzi propagujacych radykalne poglądy i związanych z serią podpaleń kościołów w Norwegii. Wszystko to jednak przyćmiewa tragedia. W 1991 roku Per „Dead” Ohlin, wokalista Mayhem, popełnił samobójstwo, strzelając sobie w głowe. Euronymous zamiast wezwać policje, zrobił zdjęcia zwłok (jedno z nich krążyło później w podziemiu jako okładka bootlegowego albumu) i rzekomo miał wykorzystać fragmenty czaszki Deada do stworzenia naszyjników. Jego podejście do śmierci było skrajne i budziło kontrowersje nawet wśród innych muzyków. Jego historia zakończyła się w 1993 roku w brutalny sposób. Został zamordowany prez Varga Vikernesa, muzyka Burzum, który zadał mu 23 ciosy nożem. Do dziś trwają dyskusje na temat motywów tej zbrodni – Vikernes twierdził, że działał w samoobronie, podczas gdy inni wskazują na wewnętrzne konflikty w środowisku black metalowym.
Podczas gdy Euronymous był postacią z krwi i kości, Eurynomos pochodzi z zupełnie innej rzeczywistości – mitologii greckiej. Nie jest to jednak demon szeroko znany, jedyna wzmianka o nim pochodzi z dzieła starożytnego geografa i historyka Pausaniasa. Według niego Eurynomos był demonem, który pożerał ciała zmarłych, pozostawiając jedynie kości. Przedstawiano go jako istotę o sinoniebieskiej skórze, z ostrymi zębami i długimi pazurami, co symbolizowało jego związek z rozkładem. W sztuce pojawia sie m.in. na freskach w świątyni Zeusa w Delfach, gdzie ukazano go w pozycji czyhającej, gotowego do pożerania zwłok. Eurynomos nie pełnił jednak takiej roli jak Hades, władca zaświatów, czy Tanatos, personifikaja śmierci. Można go raczej porównać do mitologicznego padlinożercy, którego zadaniem było dokończenie procesu rozkładu ciała. Nie był ani specjalnie czczony, ani szeroko opisywany w literaturze antycznej – prawdopodobnie funkcjonował jako lokalne wierzenie, które nie zyskało popularności na szerszą skalę.
Na pierwszy rzut oka Euronymous i Eurynomos to zupełnie różne postacie – jeden to człowiek, drugi to demon, jeden grał na gitarze, drugi zajmował się pożeraniem zwłok. A jednak ich historie łączy kilka intrygujących podobieństw. Przede wszystkim obaj są nierozerwalnie związani ze śmiercią. Euronymous otaczał się jej symboliką, fascynował się nią zarówno w sztuce, jak i w życiu codziennym. Jego ideologia black metalu była pełna makabrycznych odniesień, a śmierć Deada i późniejsze morderstwo samego Euronymousa tylko pogłębiły jego legendę. Z kolei Eurynomos dosłownie „żywił się” śmiercią – był jej ponurym sługą, dbającym o to, by nic ze zmarłych nie pozostato. Ostatnim i być może najbardziej intrygującym połączeniem jest sama etymologia ich imion. Istnieje teoria, że Euronymous celowo wybrał swój pseudonim, inspirując się mitologicznym Eurynomosem. Choć nigdy nie potwierdził tego wprost, był osobą, która lubiła otaczać się tajemnicami i mrocznymi odniesieniami. Możliwe więc, że uznał Eurynomosa za odpowiedniego „patrona” dla swojej twórczości. Euronymous i Eurynomos to postacie z dwóch różnych światów, ale ich historie w zaskakujący sposób sie zazębiają. Jeden to legenda black metalu, którego życie i śmierć na zawsze wpłyneły na muzykę ekstremalną. Drugi to zapomniany demon, który przetrwał tylko we fragmentach starożytnych tekstów. Obaj jednak wpisują się w narracje o fascynacji śmiercią, mrokiem i destrukcją.
Czy gdyby Euronymous i Eurynomos spotkali się w jednej czasoprzestrzeni, staliby sie przyjaciółmi? Trudno powiedzieć. Może Euronymous doceniłby estetykę Eurynomosa, a może demon wolałby po prostu pożreć go bez większych ceregieli. Tak czy inaczej – ich imiona pozostaną na zawsze powiązane z mrocznymi zakamarkami historii.