Koafiura, czyli archaiczne słowo, które ze względu na swój specyficzny zapis może kojarzyć nam się z konfiturą. Nic bardziej jednak mylnego. W żadnym stopniu nie chodzi tutaj o słodki przetwór owocowy, chociaż z pewnością jest to ciekawe porównanie. Pojęcie to odnosi się do uczesania i stylizacji włosów. Choć dziś nie używamy już tego słowa, możemy sięgnąć po nie, gdy chcemy dodać trochę elegancji do naszej rozmowy o fryzurach – lub po prostu, by rozbawić znajomych, którzy nie wiedzą, o co chodzi!
Kiedy wprowadzono to słowo do życia?
Pochodzi od francuskiego „coiffure”, które oznacza najprościej w świecie „fryzurę”. W języku polskim zaczęło być używane w XIX wieku, głównie w kontekście eleganckich, skomplikowanych uczesań noszonych przez damy z wyższych sfer. W tamtym czasie „koafiura” kojarzyła się z czymś bardziej artystycznym i wyszukanym niż współczesne fryzury, które są często prostsze i o wiele mniej czasochłonne. Ówcześnie kobiety poświęcały swój czas, aby stworzyć na swojej głowie jak najpiękniejszą koafiurę, ponieważ pragnęły wyróżniać się na tle innych, wyglądać elegancko, niczym najprawdziwsze damy.
Dlaczego wyszło ono z mody?
Słowo nie jest już popularne, ponieważ zaczęło brzmieć zbyt „królewsko” w czasach, gdy co raz to więcej ludzi zaczynało doceniać prostotę. Dzisiaj mało kto zna znaczenie tego wyrazu, nie zapominając o tym, że prawie nikt nie używa tego terminu. Kto chciałby używać aż tak archaicznego słowa skoro wystarczy powiedzieć „fryzura” i od razu wiadomo o co chodzi? Nie oznacza to jednak, że wyraz ten całkowicie wymarł; istnieją osoby, które wciąż zwracają się w dokładnie ten sposób, prawdopodobnie rozbawiając drugą osobę. Jest ich jednak zdecydowana mniejszość. W końcu – jak tu mówić o „koafiurze”, kiedy nawet najbardziej roztrzepane fryzury dziś mają swoje modowe prawa?
Czy jest szansa na to, że kiedykolwiek wróci do współczesnego języka?
Jest ono na tyle nietypowe, że powrót wydaję się niemal niemożliwy. Obecnie zostało one zastąpione przez współczesne synonimy, które przejęły przewagę. Nie można jednak nigdy mówić nigdy. Być może pewnego dnia ktoś uzna „koafiurę” za tak uroczą, że nie będzie w stanie jej zapomnieć, a wtedy znowu zacznie pojawiać się w mowie? Albo w przyszłości kreatywna fryzjerka postanowi nadać swojemu salonowi nazwę „Koafiura”, wskrzeszając to słowo wśród młodszych, którzy nie znają jego przeszłości.