Pakować na prezent
Jeżeli kogoś autentycznie lubimy, z całą pewnością nie będziemy mieć problemu z wybraniem świątecznego prezentu dla tej osoby. Znamy ją, interesujemy się jej sprawami – w oczywisty sposób wiemy czego potrzebuje. Niniejszy poradnik jest więc przeznaczony dla tych, którzy muszą nabyć upominek osobie lubianej średnio lub lubianej inaczej. Na szczęście z pomocą przychodzi nam globalna sieć (w której oferta jest gigantyczna), świat stworzonych za pomocą niestworzonej ludzkie wyobraźni gadżetów oraz nasza własna, skromna wyobraźnia. Oto więc lista prezentów.
Uciekający budzik
Prezent ten może spokojnie uciekać, ponieważ wyposażony został w dwa sporej wielkości kółka (sam też mały nie jest). Kiedy dochodzi do procesu budzenia, urządzenie włącza straszliwie wyjący alarm i natychmiast bierze nogi (koła) za pas – uciekając po całym mieszkaniu. Aby budzik wyłączyć, trzeba najpierw go złapać, co proste nie jest. Upominek taki podarować należy osobie, która dysponuje dużym mieszkaniem: w kawalerce da się dopaść urządzenie względnie szybko, w willi – pościg za zegarem może trwać praktycznie w nieskończoność, bo cholerstwo jest zwrotne i szybkie jak dobrze wytrenowany kot. Uciekającego budzika nie dajemy – rzecz jasna – osobie, pozbawiona jest kłopotów z porannym wstawaniem. Osobnik taki nie dość, że obudzi się przed czasem, to jeszcze – jako całkowicie otrzeźwiały po śnie – w razie czego dopadnie urządzenie w kilka sekund.
Aparat fotograficzny w kształcie pistoletu
Na pewno jest poręczny i wygodny, zwłaszcza że zamiast – jak w tradycyjnym aparacie – naciskać spust migawki od góry, naciskamy język spustowy pistoletu. Dzięki temu aparat jest naprawdę szybkostrzelny. Zamiast tłumika przykręcić do lufy możemy wymienny obiektyw, potem wystarczy już tylko wycelować i trach – zdjęcie gotowe. W odróżnieniu od prawdziwego pistoletu, gadżet nie wymaga gruntownego czyszczenia po każdym strzelaniu, nie trzeba go oliwić ani traktować wyciorem; wystarczy od czasu do czasu wytrzeć go szmatką. To urządzenie dla wielbicieli starego stylu: i broń wygląda na zabytkową, i celuloidowy, szesnastomilimetrowy nośnik do najnowszych nie należy. Spyta ktoś – gdzie tutaj nieżyczliwość dla obdarowanego? Proszę bardzo – niech spróbuje trzymać to ustrojstwo gdzieś na widoku w czasie kontroli drogówki albo zabierze ze sobą na urlop. Atrakcje przy odprawie na lotnisku gwarantowane.
Skarbonka z mimiką twarzy
Urządzenie wyposażono w czujnik, kiedy więc do otworu na monety i banknoty przytkniemy pieniądze, skarbonka zrobi zadowoloną minę – a wszystko to dzięki dwóm bateriom paluszkowym (nie są dołączone do zestawu). Problem z zabawką polega na tym, że kiedy pieniędzy nie wkładamy, ma tak żałosną i godną politowania mimikę, że aż się chce cokolwiek tam wsadzić. Co tu dużo mówić – twarz skarbonki w sytuacji braku pieniędzy jest absolutnie żałosna, wywołuje negatywne odczucia a może nawet traumę. Podarowanie skarbonki robiącej miny jest gwarancją wpędzenia delikwenta w stan ciągłego zdenerwowania – w końcu kogo stać na nieustanne wkładanie pieniędzy do skarbonki. Jeżeli zaś podczas naszej kolejnej wizyty zauważymy, że przedmiotu tego w mieszkaniu obdarowanego nie ma, możemy z niewinną mimiką spytać czy może się nie spodobał.
A tak w ogóle prezentów dla osób lubianych inaczej jest w internecie całe zatrzęsienie. Mamy telewizor, który równolegle pełnić może rolę lustra, odmładzający zegar ścienny chodzący do tyłu, wykrywacz metalu ulokowany w sandałach rozmiar 38, rurę wydechową do roweru wydającą odgłos silnika, akwarium dla mrówek, pojemnik na płyty kompaktowe w kształcie hamburgera, nadmuchiwany kostium zawodnika sumo, zatyczkę do wina zaopatrzoną w zamek szyfrowy. I proszę nie mówić, że felieton promuje różne idiotyczne gadżety – wręcz odwrotnie: teraz – jeśli ktoś przyniesie nam uciekający budzik – od razu będziemy wiedzieli co o tym osobniku myśleć. No i rzecz jasna odpłacimy pięknym za nadobne – gustownym aparatem fotograficznym w kształcie pistoletu.