Nie lubię to

przez marc

Postęp polega (między innymi) na tym, że trzeba ludziom wyjaśniać całkowicie nowe pojęcia; kiedyś tłumaczono co znaczy wyraz „hajer”, dziś przyszła kolej na „hejtera”. Sprawa prosta jest tylko z pozoru, bo choć mamy przeróżne fachowe definicje, mówiące iż jest to użytkownik internetu, który na każdym kroku zaznacza swój negatywny stosunek do rzeczywistości, poprzez komentarze wszczyna kłótnie, manifestuje swoją nienawiść do wszystkiego oraz wszystkich – to tak naprawdę zdefiniować zjawisko hejtingu jest niewymownie trudno. Niby wszyscy wiedzą na czym to polega, niby oglądamy hejterów na każdym kroku, ale nie zawsze mózg ludzki potrafi objąć proceder ten w stosownej skali. Tam, gdzie mózg nie zawsze potrafi sobie poradzić, z pomocą przychodzi łydka. Łydka Grubasa.

„Łydka Grubasa” to oscylujący w okolicach Olsztyna zespół muzyczny, który sam siebie określa mianem nieprofesjonalnego i skłonnego do robienia jaj. O ile z opisaną skłonnością do jaj łatwo się zgodzić, o tyle przy jakości muzyki można mieć wątpliwości: zespół gra naprawdę dobrze, sprawnie posługuje się pastiszem, być może rzuca się w uszy rozbuchane ego klawiszowca, jednak już perkusista to gość z górnej półki. Zasłużona sława „Łydki” ma jednak swoje główne źródło w tekstach: to solidny kawał sieciowej (i nie tylko) socjologii, trafna obserwacja i umiejętność nazwania rzeczy po imieniu. Tak się bowiem składa, że to właśnie opisywana grupa potrafiła najsolidniej (jak do tej pory) opisać zjawisko hejtingu – używając muzyki.


Mowa o utworze „Nie lubię to”; już sam tytuł nawiązujący do kultowego lajka wywołuje mnóstwo skojarzeń. Mieliśmy przecież całą masę postulatów użytkowników sieci, którzy proponowali onegdaj zastąpienie przycisku „lubię” przyciskiem „nie lubię”, względnie umieszczeniem obu guzików obok siebie. Nie lubienie jest bowiem zdecydowanie bardziej nośne i wywołuje znacznie większe emocje. Tekst „Łydki” genialny jest jednakowoż nie za sprawą tytułu: jego potęga tkwi w umiejętności przekazania sposobu myślenia hejtera. „Każdy polityk dla mnie jest za niski” – to zdanie – klucz. Przepięknie pokazano absurdalność kryteriów oceny, bo przecież – tak czysto teoretycznie – polityk mógłby mieć i pięć metrów wzrostu – dla opisywanego osobnika jednakowoż i tak będzie to za mało, w dodatku umieszczanie wśród preferowanych cech polityka jego (nomen omen) wielkości – uwypukla płytkie myślenie i lekceważenie logiki. Kolejne kluczowe zdanie to „samemu Bogu wytknę błędy”. Hejter nie ma bowiem autorytetów i cokolwiek zobaczy – zawsze potrafi w tym znaleźć lukę, skrytykować oraz zmieszać z błotem. Metafizyczne odwołanie znajdziemy także nieco później, gdy wokalista o pseudonimie Hipis wzywa słuchaczy, by uklęknęli przed FaceBookiem: w opisywanej sytuacji to społecznościowy serwis jest jedyną prawdziwą wartością, dodajmy – wartością samą w sobie.

Autor słów piosenki zgrabnie wyłapuje kolejną cechę hejtera: imperatyw prowadzenia słownej walki bez względu na okoliczności, miejsce i czas. Podmiot liryczny nie jest w stanie zasnąć, gdy w internecie ktoś nie ma racji, musi dać mu odpór i udowodnić swoją wyimaginowaną wyższość. No i słyszymy credo, które do perfekcji hejter wyćwiczył – „nie znasz się”. Dynamikę budują zarówno chóralne okrzyki zawarte w refrenie, jak i wstawki w rodzaju „poziom komentarzy wzrasta”. Razić może nieco płytki dydaktyzm zakończenia utworu – zbyt prosty, zbyt oczywisty i zbyt łatwy, ale nie zmienia to faktu, iż piosenka „Łydki Grubasa” to perełka. Perełka sprawnej obserwacji rzeczywistości, w której żyjemy, analizy, syntezy i umiejętności przekazania czegoś, co umyka prostym ocenom. Całość podano na muzycznym, metalowym talerzu polewając nieco sosem o smaku reggae i przyprawiając skromną, choć wyrafinowaną elegancją perkusji. Zespół wie, o czym śpiewa i choć w internetowym tłoku może nam umknąć, warto go zapamiętać. I zauważyć, iż internetu uczymy się na każdym kroku – nie tylko z tak zwanych naukowych źródeł sieciowych, tradycyjnych książek wykonanych z papieru, zestawień, analiz, badań przeprowadzanych przez specjalistów. Internetu można uczyć się także od „Łydki”.