Hejt hejt
Osoba znana redakcji przewróciła onegdaj na schodach celebrytę. Celebryta sobie szedł, osoba sobie (dość nieuważnie) zbiegała – skutkiem tego splotu wydarzeń nastąpiło „bum” i znany osobnik upadł na trotuar. Osoba, która przewróciła (jak wyznała później) odczuła coś w rodzaju satysfakcji: żadna to wszak przyjemność przewrócić statystycznego obywatela, dopiero obalenie na glebę celebryty gwarantuje doznania najwyższej jakości. Zresztą – patrząc na otaczającą nas rzeczywistość medialną – chyba po to właśnie celebryci są. A ponieważ po to są – zostaną (poniżej) zhejtowani. Felieton stanowi przy okazji przyczynek do ogólnej teorii hejtowania mówiącej, iż hejtowanie ma zarówno przeszłość, jak i dynamiczną teraźniejszość oraz świetlaną przyszłość. Zaczynamy od pana, który sam siebie nazywa wróżem Maciejem, potem będzie pan Rembiszewski.
Wróżu Macieju – ty namolny typie przysyłający mi spam. Trzeba być pajacem pierwszej kategorii, żeby kilkanaście razy w miesiącu wrzucać mi na maila oferty wróżenia wsparte jakimiś kretyńskimi wyliczeniami. Skoro jesteś takim doskonałym (wręcz genialnym) wróżbitą, powinieneś ze swojej kryształowej kuli – czy co tam masz – już dawno odczytać, że na mnie nie zarobisz ani grosza. Jeżeli posiadasz dar jasnowidzenia to musisz sobie zdawać sprawę, że życzę sobie wypisania z tej listy wysyłkowej. Jak udało ci się ustalić, że jesteś numerem jeden wśród polskich wróżbitów? Was w ogóle faktycznie powinni ponumerować i torturować łaskotkami według tych numerów. Numerem jeden to ty jesteś na liście polskich nadawców spamu, choć lista to długa. I co to za tekst: „zadaj mi pytanie zupełnie za darmo”? Zadaję ci całkowicie za darmo pytanie – kiedy się wreszcie ode mnie łaskawie odkleisz oraz przestaniesz wysyłać na moją skrzynkę te bzdury?
Twoje listy są żałosne i mogą u mnie wywołać jedynie szyderczy rechot, tak – właśnie rechoczę z idiotycznego dopisku „100% gwarancji odpowiedzi”. Sto procent gwarancji odpowiedzi może udzielić każdy, kto dysponuje autoresponderem, do którego wkleja idiotyczne teksty bez ładu i składu. Też mogę ci udzielić gwarantowanej odpowiedzi, żebyś palnął się tą kulą w głowę i zaczął logicznie myśleć. Hejtuję cię – Maciej – obiema rękami oraz nosem. Niech ci te karty pokazują wyłącznie kościotrupa, wyschnięte żabie truchło i zakrwawiony nóż, niech ci fusy z kawy zachlapią jasne spodnie i najdroższą koszulę jaką masz. Niech kurze kości ogryzane w KFC układają ci się w sowiecką gwiazdę albo uniesiony do góry trzeci palec, howgh.
Ryszardzie Rembiszewski! Życzę ci, żeby cię wsadzili do bębna maszyny losującej i kręcili tak długo, aż przestaniesz spamować. Nie mów, że ktoś się podszywa, bo w każdym liście jest twoja twarz rozjaśniona wątpliwej urody uśmiechem. Całymi latami (fakt – oglądałem cię jedynie przelotnie, zerkając na telewizor w drodze po kawę) znosiłem twoje bezsensowne uwagi w stylu „życzę państwu wysokich wygranych”. Informuję cię życzliwie, że ta gra polega właśnie na tym, że wszyscy nie mogą wygrać. W skali całej operacji ludzie ci zresztą zawsze przegrywają, bo nie dość, że składają się na nagrodę dla pojedynczych zwycięzców, to jeszcze musi zostać niezła nadwyżka dla takich błyskotliwych prezenterów, jak ty (o środkach na rewaloryzację zdemolowanych przez kibiców stadionów nie wspomnę). Cóż to za widowisko! Automat losuje liczbę dziewiętnaście, ty spoglądasz i mówisz, że padła liczba dziewiętnaście, istny czad, odlot i ekstaza.
Donoszę również, iż (choć mnie to ani ziębi, ani parzy) zawsze wiem, kiedy jest kumulacja. Nie da się mieszkać w Polsce i nie wiedzieć kiedy jest kumulacja. Twoje dodatkowe informacje o każdorazowej kumulacji nie są mi więc do niczego potrzebne, wyślij je wróżowi Maciejowi, względnie – komu tam sobie chcesz. Uważam cię za kalwaryjskiego dziada zawracającego mi głowę i zapełniającego skrzynkę poczty elektronicznej. Jak chcesz wypełniać kupon to ja ci się do tego nie wtrącam, uszanuj jednak moje prawo do nie wypełniania kuponu. Obaj z Maciejem – jako najwybitniejsze krajowe pędraki od spamu – od dawna jesteście na czarnej liście. Obu wam także życzę galaktycznej megakumulacji niechcianych maili, niech wam serwer pęknie, domena się przekręci a program pocztowy spuchnie.