Krzyżówki
Dopasowania dwóch przedmiotów opisywane bywa w przeróżny sposób. Raz przy pomocy zestawu pięść – nos względnie wół – kareta, innym razem poprzez zwrot „jak ulał”. Jaki jednakowoż efekt finalny by nie był, jedno jest pewne – ludzie zawsze łączyli, łączą i łączyć będą ze sobą przeróżne rzeczy pochodzące z dwóch odmiennych światów. Nie chodzi tutaj o połączenia proste jak dwa ekrany w jednym tablecie czy dwie karty SIM w jednym telefonie. Skupmy się na ideach o wysokim stopniu kreatywności i spróbujmy odpowiedzieć na odwieczne, wszechobecne w internecie pytanie – co jest zabawą, co jest zgrywą, co jest prawdziwą, realną propozycją a co jest testowaniem rynku. Oto garść przykładów.
Mysz w telefonie (telefon w myszy)
Pod ideą połączenia komputerowej myszki (przewodowej, podłączanej do portu USB) podpisać może się prawdziwy gigant. Firma kojarząca się bardzo dobrze, lider, pionier i w ogóle – ikona cyberpopkultury. Gryzoń wprowadzony do obrotu handlowego został już kilka lat temu (pod koniec pierwszej dekady XXI wieku), zapowiedziano go szumnie i miał w zamyśle swoim oddawać epokę telefonii realizowanej za pomocą globalnej sieci. Kiedy bowiem użytkownik rozłożył nieco mysz – trochę jak transformera z kreskówki – można było jej używać jako słuchawki w systemie Voice over IP: do skype’a, do rozmów poprzez komunikatory oraz w całej, przebogatej już wówczas ofercie dzwonienia bez tradycyjnych połączeń telefonicznych. Czasu trochę minęło, świat posunął się nieco do przodu; nie da się jednak znaleźć dowodów na teorię, że skrzyżowanie myszy z telefonem podbiło świat. Z jednej strony nie da się ukryć, że poczciwa mysz zdycha – coraz rzadziej jej potrzebujemy i coraz jej mniej. Z drugiej – znacznie częściej korzystamy z dedykowanych telefonii VoIP urządzeń.
Harmonijka w pendrajwie (pendrajw w harmonijce)
Nie chodzi o nośnik który wpadł pod samochód i uległ zgnieceniu: przedstawiamy pomysł połączenia pamięci przenośnej z instrumentem muzycznym zwanym harmonijką ustną. Niby szokować nie powinno, pendrajwy łączono już bowiem z takimi rzeczami, że ludzki mózg wiedzy tej nie wytrzymuje (scyzoryk, ładowarka, zapalniczka, latarka, długopis to tylko najbardziej oczywiste przykłady, choć są i mniej oczywiste: spinacz biurowy, zimowa kurtka albo wibrator). Sama pamięć przenośna z natury rzeczy jest zresztą wielofunkcyjna – w końcu pendrajwem może być i dyktafon, i czytnik książek, i kamera, i aparat fotograficzny. Pendrajw w harmonijce to być może nawiązanie do staropolskiej tradycji militarnej, która dopuszczała połączenie bojowego toporka z fujarką, co pięknie opisał Henryk Sienkiewicz. Harmonijne połączenie z harmonijką także się nie przyjęło, może z powodu zbyt małej liczby amatorów gry na tym instrumencie. Szkoda – pamięć zawarta w komplecie zawierała wszak film instruktażowy: jak grać na harmonijce.
Wifi w karcie pamięci (lub odwrotnie)
Tym razem mamy przed sobą konstrukcję całkiem nową, w dodatku rokującą nadzieje, bo przecież dostajemy do rąk całkiem użyteczny przedmiot. Za sprawą wbudowanego nadajnika karta nie musi być już ani wyjmowana z aparatu fotograficznego czy kamery, ani podlegać nie musi żadnym innym (choćby kablowym) manipulacjom. Po prostu jest, nadaje i w każdej chwili można się z nią połączyć. W dodatku cena tak udoskonalonego sprzętu wcale nie zwiększyła się w dramatyczny sposób. Jak zawsze jednak w przypadku krzyżówek genetycznych zadziałać musi prawo doboru naturalnego określające prawdziwą przydatność i zmienne koleje losu. Może się zdarzyć, że za jakiś czas wszystkie z urządzeń obsługiwanych przez karty pamięci i tak będą już miały bezprzewodowy moduł łączności. Ale może też zdarzyć się, iż pomysł przyjmie się w skali masowej w związku z czym za kilka lat nikomu nie przyjdzie do głowy, iż pamięć może nie posiadać własnego nadajnika wifi. Bo z krzyżówkami jest trochę tak jak w starym dowcipie o skrzyżowaniu genetycznym psa z kotem. Nowy gatunek nie może się gryźć wewnętrznie.